Serial zapowiadał się ciekawie, ale niestety jak widać nawet James Gunn musiał przyklęknąć pod presją i wcisnąć do serialu bezsensowną propagandę. Postać Danielle Brooks to jakieś nieporozumienie, nawet jak na komedie. Całe szczęście reszta obsady uratowała produkcje.
Wiadomo że nie dało się przyćmić Pacemakera bo główna postać musi być główna i jej problemy najważniejsze ale świetnie się w to Vigilante wpasował. Jego dialogi mistrzowskie.
Muzyka w tym serialu to po prostu miód na moje uszy, tak idealnie dobrana, że łooo. I jest to jedyny serial, w którym nie omijałam intro bo było ono genialne :D
Ja wiem, że James Gunn generalnie ma to do siebie, że ścieżka dźwiękowa w jego filmach stoi na wysokim poziomie, ale w tym serialu jest wyjątkowo dobra :]