JPRDL wydawało się że nie może być gorzej niż w pierwszym sezonie i.... kuźwa nie wystarczyło mi wyobraźni.
PS. Nawet narzekający chwalą Henry;ego. No sorki ale jest tak nieprawdopodobnie bezdowcipny, nadęty i drętwy jak kij od szczotki. Dialogi??? Na poziomie pięknego księcia ze Shreka: Giń wstrętny potworze, zaraz...
Ależ ta ciri jest siermiężna. Amerykanska dama pełna geba. Już po pierwszym odcinku miałem zle przeczucia ale jak na koniec drugiego odcinka dostojnie macha drewnianym mieczem to nie wiedziałem czy śmiać się czy płakać. Już nawet pomijam porównywanie do książki bo to dramat.
Współczuje wszystkim osobą, dla których historia Geralta z Rivii cokolwiek znaczy. Ta adaptacja to profanacja i jedyne co pozostawia to niesmak. Przykro patrzeć, że Wiedźmin będzie znany z takiego paździerza.
Co oni zrobili? To jest Eskel, czy tylko nazwali przypadkowego wiedźmina tak? W książce spokojny, wycofany. Tutaj bożyszcze kurtyzan gbur i arogancki dupek. Pytanie brzmi tylko PO CO? Po co robią coś takiego?
Dlaczego...
Dlaczego Kaer Mohren jest burdelem z dz*wkami?
Dlaczego Eskel jest ch*jem?
Dlaczego Lamber nie jest ch*jem?
Dlaczego Vesemir switenie sie bawi na imprezie i nie ma nic przeciwko prostytutkom W SEKRETNYM WIEDZMINSKIM SIEDLISZCZU DO KTOREGO WSTEP MAJA TYLKO NIELICZE OSOBY?
Dlaczego Vesemir nie ogarnał...
To nie jest ekranizacja ani nawet adaptacja, to jakaś alternatywa, użyli tych samych imion i zbezcześcili i zgwałcili powieść Sapkowskiego.
Dlaczego nie mogli zrobić jak z Hobbitem czy Władcy pierścienia ? Po prostu trzymać się treści książki ? Efekt byłby murowany
Ten odcinek pod kątem reżyserii, montażu czy scenariusza, był na poziomie amatorskiej produkcji "Magnaci i Czarodzieje". Z tym że MiCz czasami było śmieszne, a to nie.