udało mi się przejść na poziomie god ;) jedyny problem stanowił ares na koncu ale i tu się w końcu udało :) fakt ze sama finałowa walka zajeła mi ponad tydzień czasu... to było pare lat temu i napewno żadna gra juz nigdy mnie tak nie wciągnie
A mnie irytują momenty, gdy każe się wciskać kółko bardzo szybko i inne typowo zręcznościowe, w których przesadzono z poziomem trudności. Nie należę do łowcy trofeów, więc od poziomu easy oczekuję prostej rozrgrywki, tutaj momentami aż przegryzałem wargi ze złości, gdy np. nie potrafiłem sprawnie "przekopać" skrzyni z kamieniem, a kolce z ziemi mnie zabiły z 50 razy pod rząd. ;)
Dokładnie, teraz już coraz rzadziej pojawiają się gry, przy których trzeba się trochę pomęczyć, by poznać finał. A szkoda, bo dzięki temu rozrywka nie tylko sprawiała więcej satysfakcji ale też pozostawała w pamięci.